
Markę Be.Loved poznałam jakiś czas temu, projektując dla niej etykietki i od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Uwielbiam naturalną pielęgnację - uważam, że to w niej tkwi prawdziwy sekret piękna. Przeczytajcie wywiad z Kingą Pawłowską - założycielką marki kosmetyków organicznych (które totalnie skradły moje serce!) między innymi o tym jak wygląda ich produkcja.
„Nie potrzebujemy setek kosmetyków, które większość z kobiet ma w łazience. Wystarczy 5 najlepszej jakości produktów, które można ze sobą mieszać i wtedy spełniają dodatkowe funkcje.”
Ania: Na pierwszy rzut oka widać, że bliska jest Ci natura i życie w zgodzie ze sobą. Wcześniej byłaś nauczycielką jogi, w której jak wie każdy ważna jest równowaga, a teraz stworzyłaś markę kosmetyków ekologicznych. Kiedy narodził się ten pomysł i jak wyglądały początki marki?
Kinga: Nadal jestem nauczycielka jogi, wcześniej jedynie koncentrowałam się tylko na tym, teraz dodatkowo są też kosmetyki. Ponad 3 lata temu jedna z moich przyjaciółek zapytała mnie, dlaczego nie spróbuje sprzedawać tego, co robię (czyli kosmetyków). Od jakiegoś czasu coś tam kręciłam w domu , rozdawałam koleżankom i rodzinie. Już wtedy pojawiła mi się w głowie nazwa marki, zapisałam ją, ale potem o niej zapomniałam. Na początku odrzucałam pomysł o biznesie, bo wiedziałam z przeszłości, czym on jest, że trzeba harować dniami i nocami, nie ma się czasu dla rodziny i przyjaciół. Ale potem kolejne koleżanki mnie zaczęły do tego nakłaniać, mówiąc, że skoro one tak kochają to co robię, to pewnie inne kobiety też to pokochają. Wtedy znowu wróciła do mnie ta nazwa. Sprawdziłam notatki - była taka sama, jak wymyśliłam dawno temu. I to był znak!

fot. Jan Karczewski
A: Znak, że trzeba działać! A jak dobierane są składniki kosmetyków, skąd pochodzą i co najważniejsze... Jak wygląda ich produkcja - to ciekawi mnie szczególnie?
K: Składniki kosmetyków dobieram całkiem sama. Sporo przez te kilka lat się nauczyłam, ciągle się gdzieś szkole, czytam, jeżdżę na spotkania, konferencje. Później te receptury są testowane, mikstury obserwowane u mnie, w moim małym labie, a potem jak przejdą pierwsze testy, rozdaje je 10 testerkom. Jeśli te testy są pomyślne, to wysyłam recepturę do eksperta ds oceny bezpieczeństwa. Pracuję z firmą z Wielkiej Brytanii - to świetni ludzie z doświadczeniem, mam do nich zaufanie. Składniki pochodzą z całego świata - to jest natura, nie da się jej oszukać. Pewne zasoby naturalne rosną czasem tylko na małych terytoriach, tak jak np. olej arganowy, powstający z owoców arganii których drzewa rosną tylko w Maroku.

fot. Jan Karczewski

A: Na czym najbardziej zależy Waszej marce i do kogo głównie kierujecie swoje produkty?
K: Zależy nam na tym, aby klientka dostała najwyższej jakości, świeży produkt, jak najbardziej dopasowany do potrzeb jej skóry. Wierzymy w minimalizm w kosmetyce. Nie potrzebujemy setek kosmetyków, które większość z kobiet ma w łazience. Wystarczy 5 najlepszej jakości produktów, które można ze sobą mieszać i wtedy spełniają dodatkowe funkcje. Inwestujemy też w olejki eteryczne o właściwościach terapeutycznych (te najwyższej jakości), widzimy jak świetnie działają nie tylko na skore naszych klientek, ale również na ich samopoczucie. Marka skierowana jest do kobiet od 25 do 50 roku życia, które doceniają naturalne piękno - piękno pochodzące z natury.

A: Co wyróżnia kosmetyki Be.loved?
K: Wyróżnia nas to, że tworzymy na zamówienie. Nie mam w magazynie psujących się zapasów produktów (w zasadzie w ogóle nie mamy magazynu :)) przy produktach naturalnych świeżość to podstawa. Niektóre nasze składniki mają tylko 6 miesięcy terminu przydatności. Wszystko tworzone jest ręcznie, w naszym labie, pod stałym okiem specjalisty ds kontroli jakości. Wszystkie aktywne składniki są organiczne (co znaczy że 2-4 razy droższe niż te tylko naturalne). Pakujemy w najdroższe szkło MIRON - jest świetnej jakości, ciemnofioletowe i grube, dzięki temu składniki zachowują dłużej trwałość.

fot. Jan Karczewski
K: Tak samo jak dbamy o ciało, stosując zdrowa dietę, powinniśmy dbać o skórę myśląc o naturalnej pielęgnacji. Skóra to największy organ naszego ciała. W dzisiejszych czasach, wiele kosmetyków drogeryjnych zawiera składniki chemiczne, które - jak pokazują badania - mają działania nawet kancerogenne. Zdrowie to nie tylko dobra dieta, ale również odpowiednie dbanie o skórę.

fot. Jan Karczewski

Kilka słów ode mnie: Sama przetestowałam parę produktów i... zakochałam się - w ich działaniu i zapachu! Maseczka Sleep Well to wręcz magiczna sprawa - skóra po niej jest tak miękka i gładka, że właściwe nie mogłam za bardzo w to uwierzyć. Serum "It's a new day" i "Vitamin pump" (którego nie widzicie na zdjęciu, bo nie doczekał się sesji!) to świetne nawilżenie dla skóry i okazja na relaks przy pięknych zapachach. Każdy z produktów ma wyjątkowe właściwości - z łatwością z oferty marki dobierzesz coś dla swojej skóry. Be.loved to raj dla miłośników naturalnej pielęgnacji skóry!
