
Dawno nie rysowałam nic całkowicie ołówkiem, zdecydowanie bardziej kocham farby i markery. No ale czasami też trzeba sięgnąć po techniki, za którymi średnio się przepada. I tak oto powstały cztery ilustracje - trudno mi ocenić jest efekty, w zasadzie tak naprawdę zadowolona jestem z dwóch (jestem też ciekawa czy zgadniecie o które mi chodzi!). Z racji tego, że robiłam zdjęcia zamiast skanować, musiałam jeszcze pobawić się w drobną przeróbkę na laptopie. Każdą z prac wykończyłam astrami z ogrodu mamy. Uwielbiam ciekawe zastosowanie natury lub też zwykłych przedmiotów jako dopełnienie ilustracji!



