
Podróżniczka, kobieta pełna pasji, założycielka marki odzieżowej fair trade - KOKOworld.
Z Agatą Kurek rozmawiam między innymi o kierunku jej marki odzieżowej, współpracach z rzemieślnikami z najdalszych zakątków świata i... o tym, co znajdziemy w najnowszej kolekcji!
Z Agatą Kurek rozmawiam między innymi o kierunku jej marki odzieżowej, współpracach z rzemieślnikami z najdalszych zakątków świata i... o tym, co znajdziemy w najnowszej kolekcji!
Ania:Jak wyglądała Pani droga do założenia własnej marki odzieżowej?
Agata Kurek: Samo założenie marki KOKOworld to był impuls, poprzedzony jednak szeregiem wydarzeń i doświadczeń, które pokazały mi, co jest dla mnie naprawdę ważne. Wcześniej, kiedy pracowałam w korporacji, sporo podróżowałam, uczestniczyłam też w projektach charytatywnych i wolontariatach. W każdym zakątku świata poznawałam wspaniałych ludzi, byłam też zafascynowana ich rękodziełem. Wielu z nich jednak nie było w stanie utrzymać swoich rodzin ze sprzedaży własnego rękodzieła. Z czasem narastała we mnie potrzeba, aby im pomóc. Chciałam dać im realną szansę na poprawę swoich warunków życiowych, na rozwój i realizowanie pasji. Pewnego razu, kiedy pojechałam na festiwal muzyczny do Timbuktu, postanowiłam spontanicznie przywieźć kilka metrów kolorowych materiałów, z których powstały pierwsze sukienki KOKOworld. 6 tygodni później otworzyłam już swój pierwszy butik :)
![]()

A.: Od zawsze wiedziała Pani w którym kierunku ma podążać KOKOworld?
A.K.: Współpraca z lokalnymi rękodzielnikami od samego początku była fundamentem marki, i po 7 latach wciąż leży u podstaw naszej działalności. Wszystkie nasze ubrania szyjemy w rodzinnej szwalni pod Krakowem, którą odwiedzamy codziennie. Współpracujemy także z rękodzielnikami z takich krajów jak Indonezja, Kolumbia czy Wyspy Zielonego Przylądka, których poznaliśmy podczas naszych podróży - tworzą dla nas odręcznie autentyczne materiały i wyjątkową biżuterię. KOKOworld wciąż się rozwija, ostatnio bardzo mocny akcent stawiamy na innowacyjne, przyjazne środowisku materiały, takie jak tencel czy PET z recyklingowanych butelek plastikowych. Także nasz styl cały czas ewoluuje, staramy się odzwierciedlać to, co nas aktualnie inspiruje - w nadchodzącym jesiennym sezonie będzie to las :) Podsumowując, mamy bardzo mocny i stały fundament, jednak cały czas staramy się też wprowadzać nowe akcenty i inspiracje.
![]()

A.:KOKOworld to marka fair trade. Co oznacza to dla konsumenta, a co dla twórców ubrań?
A.K.: Dla konsumenta oznacza to przede wszystkim, że może mieć pewność, że jego ubrania powstały z poszanowaniem pracy rąk ludzkich i środowiska. Może poznać ludzi, którzy stoją za każdym ubraniem, i ich historie. Może mieć pewność, że każda sztuka odzieży powstała z materiałów najwyższej jakości, jest starannie wykonana, i będzie mu służyć wiele sezonów. Dla twórców jest to wyzwanie, musimy być pewni, że nasze ubrania powstają w godnych warunkach, nieszkodliwych dla środowiska. Jest to możliwe tylko poprzez regularny, osobisty kontakt z rękodzielnikami. Wymaga też dodatkowej uwagi przy doborze materiałów, jak i partnerów.
Naszym zadaniem jest wywierać presję na dostawcach, aby udzielali pełnych informacji na temat dostępnych u nich tkanin, a także aby wprowadzali do swojej oferty materiały przyjazne środowisku. Konsumenci mają ogromną moc, którą powinni nauczyć się wykorzystywać. Wierzę, że kiedy będą wywierać stałą presję na marki odzieżowe, one będą musiały naciskać dostawców. W ten sposób mamy szansę na prawdziwą zmianę!
![]()
Naszym zadaniem jest wywierać presję na dostawcach, aby udzielali pełnych informacji na temat dostępnych u nich tkanin, a także aby wprowadzali do swojej oferty materiały przyjazne środowisku. Konsumenci mają ogromną moc, którą powinni nauczyć się wykorzystywać. Wierzę, że kiedy będą wywierać stałą presję na marki odzieżowe, one będą musiały naciskać dostawców. W ten sposób mamy szansę na prawdziwą zmianę!

Kis Harry z zespołem w warsztacie w Indonezji
A.: W jaki sposób nawiązywane są współprace z rękodzielnikami i krawcami z dalszych zakątków świata?
A.K.: Kontakty nawiązujemy przede wszystkim podczas podróży. Przed każdą podróżą przygotowuję się, szukam lokalnych targów i namiarów na rękodzielników. Spędzam trochę czasu w danym regionie, nigdy nie mam ściśle określonego planu, bo przecież wiadomo, że najciekawsze spotkania i rozmowy to te spontaniczne, nieplanowane :) I kiedy w końcu trafiam do warsztatu rękodzielnika, widzę jak tworzy niezwykłe rzeczy, to wiem, że właśnie po to tu przyjechałam.
![]()

Agata Kurek na targu w Mindelo (Cabo Verde)
A.:Jak wygląda praca nad ubraniem? Szczególnie nad tym, które produkowane jest przez zagranicznych twórców?
A.K.: Tworzenie ubrań to bardzo skomplikowany i wieloetapowy proces, z czego nie zdawałam sobie kompletnie sprawy zakładając KOKOworld. Cały proces staramy się regularnie pokazywać i opisywać, m.in. na naszym blogu.
Zaczynamy od burzy mózgów, z której wykluwa się pomysł na motyw przewodni dla całej kolekcji. W następnym kroku dobieramy pasującą gamę kolorystyczną i decydujemy o wiodących materiałach. Następnie całym zespołem przystępujemy do projektowania. Wymyślamy nowe kroje, modyfikujemy już sprawdzone, próbujemy wcielać w życie nasze inspiracje, a Dawid Polony, artysta z Krakowa, projektuje dla nas nowe wzory nadruków.
Później projekty naszkicowane ołówkiem na papierze przekazujemy naszej niezastąpionej konstruktorce Gosi, która przekłada je na formę, potrzebną do szycia. Formy wędrują do szwalni w Wieliczce, gdzie Patryk ze swoją ekipą z wcześniej przygotowanych wzorów odszywają pierwsze prototypy nowych modeli. Kiedy przyjeżdżają one do biura, najpierw musimy się nimi nacieszyć, poprzymierzać, a następnie merytorycznie ocenić - co jeszcze trzeba skrócić, co poszerzyć, co zmienić w stosunku do wstępnego projektu.
Po takim spotkaniu formy wędrują z powrotem do Gosi, która poprawia formy, one lądują znowu w szwalni a kolejne odszycia po jakimś czasie znowu z biurze. I tak jeszcze raz i jeszcze raz… Aż w końcu mamy pewność, że jesteśmy gotowi wypuścić produkt dopracowany w najmniejszych detalach. Potem jeszcze “tylko” sesja zdjęciowa, opisanie każdego produktu, wystawienie na stronie i po kilku miesiącach ciężkiej pracy kolekcja jest dostępna na stronie!
![]()
Zaczynamy od burzy mózgów, z której wykluwa się pomysł na motyw przewodni dla całej kolekcji. W następnym kroku dobieramy pasującą gamę kolorystyczną i decydujemy o wiodących materiałach. Następnie całym zespołem przystępujemy do projektowania. Wymyślamy nowe kroje, modyfikujemy już sprawdzone, próbujemy wcielać w życie nasze inspiracje, a Dawid Polony, artysta z Krakowa, projektuje dla nas nowe wzory nadruków.
Później projekty naszkicowane ołówkiem na papierze przekazujemy naszej niezastąpionej konstruktorce Gosi, która przekłada je na formę, potrzebną do szycia. Formy wędrują do szwalni w Wieliczce, gdzie Patryk ze swoją ekipą z wcześniej przygotowanych wzorów odszywają pierwsze prototypy nowych modeli. Kiedy przyjeżdżają one do biura, najpierw musimy się nimi nacieszyć, poprzymierzać, a następnie merytorycznie ocenić - co jeszcze trzeba skrócić, co poszerzyć, co zmienić w stosunku do wstępnego projektu.
Po takim spotkaniu formy wędrują z powrotem do Gosi, która poprawia formy, one lądują znowu w szwalni a kolejne odszycia po jakimś czasie znowu z biurze. I tak jeszcze raz i jeszcze raz… Aż w końcu mamy pewność, że jesteśmy gotowi wypuścić produkt dopracowany w najmniejszych detalach. Potem jeszcze “tylko” sesja zdjęciowa, opisanie każdego produktu, wystawienie na stronie i po kilku miesiącach ciężkiej pracy kolekcja jest dostępna na stronie!

Ujęcie z rodzinnej szwalni w Wieliczce
A.:A teraz... Poproszę Panią o uchylenie rąbka tajemnicy - proszę zdradzić coś więcej na temat kolekcji jesiennej KOKOworld! :)
A.K.: Tak jak wspominałam, nowa, jesienna kolekcja jest inspirowana lasem, a znajdzie się w niej kilka zupełnych nowości, których nigdy wcześniej u nas nie było. Ciemne zielenie, rude brązy, wrzosowy róż i bordo – przywołują na myśl barwy jesiennej puszczy. Również nowe printy są inspirowane naturą, a znajdą się one nie tylko na nowej bomberce z recyklingowanych butelek plastikowych, ale też na legginsach, czyli z jednej z nowości. Na jesień często mamy ochotę się otulić i schować, dlatego nie zabraknie długich swetrów oraz swetrów z wełny merynosów, nad którymi prace trwały aż pół roku - dobór przędzy i kolorów to nie lada wyzwanie! W kolekcji znajdą się też uwielbiane przez nasze klientki wygodne tuniki, zasadniczo stawiamy na proste formy, za to z ciekawymi cięciami i przeszyciami. Po więcej zapraszamy już w środę 26.09 na stronę kokoworld.pl - świętujcie z nami start kolekcji :)